
Podobno kuchnię w szpitalu przy ul. Szaserów zamknęli z powodu niespełniania wymogów sanitarnych, co mogłoby się wiązać z zagrożeniem epidemiologicznym.
Kuchnia to być może nazwa trochę na wyrost, bo pomieszczenie użytkowane było przez firmę kateringową, która przygotowywała tam, już przywiezione, posiłki.
Kuchnie szpitalne to jeden z problemów warszawskich szpitali, a właściwie warszawskich pacjentów. Rzadko zdarza się, żeby pacjenci nie narzekali na szpitalną kuchnię, na jakość posiłków, na to, że są zimne, niesmaczne i że pożywienia jest zbyt mało.
Posiłki dla pacjentów są ważne, bo przede wszystkim choremu należy się zdrowe, dietetyczne i dobre pożywienie. U nas w szpitalach, jakby kompletnie tego nie rozumiano. Rodziny przyjeżdżają do szpitali z wałówkami, bo chorzy dzwonią do domu, że są głodni, albo, że nie są w stanie jeść tego, co serwuje im szpital.
I w końcu pacjenci, ci, co rodziny troskliwe mają, dostają jedzenie domowe, smaczne, ale często nie takie, jakie w ich schorzeniu wolno im spożyć.
Szpitalne kuchnie to problem, nad którym powinno pochylić się skutecznie Ministerstwo Zdrowia.
Potrzebne są jasne wytyczne dotyczące prowadzenia przyszpitalnych kuchni, wysokie standardy i kontrole ich realizacji.
Istnieją co prawda takie publikacje, jak Zasady prawidłowego żywienia chorych w szpitalach pod redakcją prof. dr. hab. n. med. Mirosława Jarosza, które nijak nie mają się do szpitalnych praktyk. Jak twierdzi Katarzyna Lisowska w swej publikacji na portalu rynekzdrowia.pl: "jak wskazują badania, nawet 70% pacjentów opuszczających szpitale jest niedożywionych."
Sanepid ocenia jedynie warunki sanitarne, nie ocenia natomiast racji żywieniowych i stanu odżywienia pacjentów, bo przepisy, które by tę kwestię normowały, nie istnieją.
Tymczasem złe odżywianie w szpitalu może przyczynić się do pogorszenia stanu zdrowia pacjenta i wystąpienia dodatkowych schorzeń a szpitale twierdzą, że nie stać ich na przyzwoitą kuchnię.
Teoretycznie, w cywilizownym kraju, zarząd szpitala, który uważa, że pacjenci na głodowych racjach lub na pożywieniu, które przez gardło nie przechodzi, przetrwają okres leczenia, powinien być odwołany w trybie natychmiastowym, ponieważ jego działania zagrażają życiu i zdrowiu pacjentów.
Natomiast u nas głodówka w szpitalach stała się standardem, do którego przywykliśmy i zbyt słabo walczymy o to, by ten stan rzeczy zmienić.
Joanna Kania-Karmalska
Fot. Alina Zienowicz, p raca własna 2007 r. Wojskowy Instytut Medyczny na Szaserów
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie