
Szef kasy zapomogowo-pożyczkowej Zarządu Gospodarowania Nieruchomościami naszej dzielnicy złożył wypowiedzenie drogą pocztową... i uciekł. Prawdopodobnie przebywa teraz na Wyspach.
Dyrektorka, która objęła szefostwo nad kasą pracowniczą w 2018 roku, dostrzegła, że z konta zniknęła kwota dwustu tysięcy złotych, razem z byłym już szefem Wojciechem K., który w czerwcu u.r. poszedł na zwolnienie i już z niego nie wrócił.
W niejednym przypadku mowa o oszczędnościach życia. Szczególnie dotyczy to najmniej uposażonych pracowników – dozorców, sprzątaczek, którzy gromadzili pieniądze w pracowniczej kasie
-- powiedział Radiu "Dla Ciebie" Andrzej Opałaz z Urzędu dzielnicy Pragi Południe.
Zakład Gospodarowania Nieruchomościami już zawiadomił prokuraturę ws. popełnienia przestępstwa. Według ustaleń dziennikarzy "Super Express" Wojciech K. wyjechał z pieniędzmi do Szkocji. Sytuacją wokół afery zajęli się również radni z Pragi Południe:
To naprawdę zasmucające, że okradziono w ZGN-ie własnych pracowników. Wystąpię w tej sprawie do burmistrza o wyjaśnienia oraz przeprowadzenie kontroli
-- mówił radny Marek Borkowski (PiS) w wywiadzie dla "SE".
Była księgowa kasy pracowniczej ZGN na Pradze Południe wiedziała o tym, że Wojciech K. przyswajał cudze pieniądze. Robił to systematycznie. W wywiadzie dla "SE" powiedziała:
Nie miałam dostępu do konta, ani do karty, którą dysponował jedynie Wojtek [Wojciech K.]. Miałam tylko wgląd w to, co się dzieje na koncie kasy w comiesięcznych sprawozdaniach
Księgowa została zwolniona po tym, jak cała afera ujrzała świat.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie