
To moment na który czekali mieszkańcy kochający spacery na urokliwym Jeziorkiem Kamionkowskim. Podpisano list intencyjny z ambasadą niemiecką w sprawie rewitalizacji Alei Wedla.
Co ważne, ambasada ma sfinansować projekt całego brzegu oraz część prac na odcinku od Zielenieckiej do Lubelskiej, w najdzikszym i najbardziej zaniedbanym miejscu. Gotowy projekt będzie konsultowany na pewno niedługo, bo wiceprezydent Pragi Pd. i ambasador, jeśli chcą zachować symboliczny sens projektu muszą wkopać pierwsze drzewko na wiosnę 2017.
- Zorganizowano spotkanie mieszkańców z projektantką, na którym opowiadaliśmy sobie - my - jak spędzamy tam czas i do czego jesteśmy tam przywiązani (gdzie zaakcentowaliśmy pomnik Dmowskiego, mur cmentarza, pomnik robotników Dzwonkowej - że żadnych tam innowacji nie przyjmiemy), czym dla nas jest to miejsce, a ona - jakie walory i mankamenty tego miejsca widzi ze swojej strony. Pani Małachowska Coque - której pracownia działa i w Niemczech i w Polsce, cierpliwie nas wysłuchała, zanotowała wszystko pilnie, wszystkie obawy i zastrzeżenia. Po czym pokazała nam na przykładzie parków, ogrodów w innych podobnych miejscach na świecie, na brzegach rzek, stawów i jeziorek jak można wzmocnić, wydobyć naturalne walory i ukryć mankamenty – opowiada tłumaczy Dorota Lamcha z Rady osiedla Kamionek
Wszyscy zgodzili się, że miejsce jest cenne ze względu na pejzaż - park po drugiej stronie jeziorka. Dlatego powinno być więcej miejsc do wygodnego podziwiania tego widoku. Architekt pokazała mieszkańcom przykłady takiego urządzenia przestrzeni, gdzie jak najwięcej ludzi w wygodniejszy sposób może podziwiać widok - więcej miejsc do siedzenia - kaskady siedzisk różnych na skarpie, albo pomost wchodzący już w wodę (takie mini molo), albo coś wyniesionego w górę - żeby podziwiać stamtąd także panoramę miasta. A na rogu może jakiś kiosk z lodami...
Wielkiej rewolucji nie będzie, bo układ alejek pozostaje, zasadniczy charakter zieleni - wierzby nad brzegiem też, ale może przybyć zieleni niskiej, jak również tychże elementów do wygodniejszego i bardziej estetycznego ,,zalegania" nad jeziorkiem.
- Zgodziliśmy się wszyscy, że zaaranżowany starannie teren zniechęci do przebywania tam wszelakich nocnych biesiadników i bezdomnych, co będzie niewątpliwą korzyścią projektu, bez względu na jego formę. Zgodziliśmy się także, że fajnie byłoby tam mieć jakieś elementy architektury, gdzie frajdę miałyby dzieci - jakieś klocki, kolumienki do biegania i chowania się za nimi. Ale to wszystko, w sumie tylko za Wedlem. Dalej już jest teren pod oknami wspólnot, które nie są skłonne pozwolić, by zrobiono im tam park, zachęcający do tłumniejszego uczęszczania – tłumaczy Dorota Lamcha.
Foto: google maps
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie