
Aż trudno wyobrazić sobie do jakiej tragedii mogłoby dojść, gdyby dwóch policjantów nie znalazło się w odpowiednim czasie, w odpowiednim miejscu i nie wykazało się wyjątkową czujnością...
Są historie, które na zawsze pozostają w pamięci nawet funkcjonariuszy policji, którzy na co dzień spotykają się z ludzkimi nieszczęściami i wydawać by się mogło, że już wszystko widzieli i niewiele jest ich w stanie zaskoczyć. To zdarzenie jednak z pewnością operacyjni z wydziału mienia KRP VII przy Grenadierów zapamiętają bardzo długo.
Jechali mostem Poniatowskiego w kierunku Śródmieścia, kiedy zauważyli że po drugiej stronie Alei Poniatowskiego, wzdłuż jedni w kierunku Pragi Południe, przez barierki mostu przewieszona jest dziewczynka. Wszystko wskazywało na to, że może zrobić sobie krzywdę.
- Policjanci, którzy od lat tworzą bardzo zgrany i profesjonalny duet, nie musieli nic mówić i ustalać, po prostu działali. Bez zawahania i na najwyższym poziomie. Błyskawicznie, bezpiecznie, ale też spokojnie, z zapewnieniem dziewczynce najwyższego możliwego w tej sytuacji poczucia bezpieczeństwa, zdjęli ją i zaopiekowali się nią. Na miejsce wezwali załogę pogotowia ratunkowego oraz ojca dziewczynki - opisuje nadkom. Joanna Węgrzyniak z KRP VII i podkreśla, że to zdarzenie to nie tylko policyjna interwencja. Obaj funkcjonariusze są ojcami, jeden ma niewiele młodszą córeczkę, drugi dwóch synów, z których młodszy urodził się dosłownie miesiąc temu. Dla każdego z nich było to więc coś znacznie ważniejszego i trudniejszego niż tylko mechaniczna reakcja, działanie, interwencja.
.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie