
Mieszkańcy kamienic przy ul. Mińskiej od jakiegoś czasu skarżą się na problem zagrodzenia części podwórka. Mają też u siebie "dzikiego lokatora".
Do radnego Marka Borkowskiego zwrócili się o pomoc mieszkańcy kamienic przy ul. Mińskiej 24, 26, 28 i 30. Na ich tyłach została odgrodzona część podwórka.
- Zdaniem mieszkańców ktoś samowolnie je odgrodził, zajął też lokal przy Mińskiej 26 na parterze. Mieszkańcy skarżą się, że ich dzieciom pozostała tylko zabawa przy śmietniku - tłumaczy radny Borkowski i dodaje, że napisał interpelację, by wyjaśnić całą sprawę.
My też zapytaliśmy Urząd Dzielnicy o ogrodzenie, które zaskoczyło mieszkańców oraz lokatora, który bezprawnie mieszka w jednym z lokali. Okazuje się, że odpowiedź nie jest prosta, a wręcz odrobinę skomplikowana, ponieważ nasze pytania dotyczyły kamienic objętych programem Rewitalizacji Kamionka, która trwać będzie do roku 2022 roku. Udało się jednak sporo, a wręcz niemal wszystko wyjaśnić.
- Ogrodzenie w formie niewysokiego płotka postawiono, by uniemożliwić dostęp bezpańskich psów do miejsca zabaw dla dzieci, a zatem twierdzenie, że dzieci nie mają na tym ogromnym terenie miejsca dla siebie mija się chyba z rzeczywistym stanem - mówi Andrzej Opala z Urzędu Dzielnicy. Dodaje też, że kwestia samowolnego zajęcia przez rodzinę pana Arkadiusza S. pustostanu w budynku przeznaczonym do rewitalizacji znalazła niedawno swój epilog w sądzie. - Niestety, sąd nakazał eksmisję rodziny bez wskazania lokalu socjalnego. Wyrok jest nieprawomocny. Rodzina składała apelację, ale z niepotwierdzonych źródeł wiem, że uczyniła to po określonym terminie. Nie wiemy zatem, jakie będą jej dalsze losy - podkreśla Andrzej Opala.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
a ten "taryfiarz" dzieciom nie przeszkadza, pogonić go