
Dramat rozegrał się 31 marca na rondzie Wiatraczna. Sprzedawca niemal umarł.
Przed sklepem w alei Waszyngtona można było przed 14.00 dostrzec mnóstwo osób, stojących i patrzących na lokal. O 13.30 strażacy z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie właśnie tam zostali wezwani, ponieważ w środku znajdował się mężczyzna w niebezpieczeństwie. Lokal był wówczas zamknięty, dlatego trzeba było siłą otworzyć drzwi.
Jak się okazało, w sklepie z odżywkami było za mało miejsca, więc będący na miejscu strażacy wynieśli nieprzytomnego pięćdziesięciolatka na zewnątrz. Bezzwłocznie rozpoczęto reanimację, którą później przejęli ratownicy medyczni. Mężczyznę szybko przetransportowano do szpitala.
Z nieoficjalnych źródeł wynika, że poszkodowany prawdopodobnie próbował popełnić samobójstwo.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
nie miał klientów?