Reklama

Tragedia na gocławskiej zebrze

To jest, niestety, wśród wielu kierowców „normalka”: jeden, drugi zatrzymuje się przed przejściem dla pieszych, a trzeci – bez należnej widoczności – wali przed siebie i… często trafia. Głupota? Brak wyobraźni? Gapiostwo? Pewno wszystko po kolei. No i wynik bywa tragiczny. Na Gocławiu ciężko ranny został siedmioletni chłopiec.

Szlag człowieka trafia w tym miejscu: dziecko u progu życia, sąsiedzi mówią, że sympatyczne, ambitne i pogodne. Będzie kaleką do końca życia? Tego jeszcze nie wiadomo. Ale trauma zostanie i odłoży się na psychice w sposób dramatyczny, nawet jeśli będzie już człowiekiem dorosłym.

Na Gocławiu było tak samo, jak często bywa: nie zatrzymał się ten trzeci. Ranny chłopak nie zdążył się cofnąć. Nie miał moskiewskiego odruchu. Bo tam, w stolicy Rosji, kierowcy praktycznie nie zważają na pieszych. Pasy do przejścia? To tylko oznakowanie, że tędy się przechodzi. Ale kiedy samochód dojeżdża do nich, to – drżyj, przechodniu i nie wchodź na jezdnię, bo z pewnością zostaniesz potrącony, chyba że nabyłeś już umiejętność lawirowania między pędzącymi samochodami. A tę umiejętność mają tam praktycznie wszyscy przechodnie. Można rzec: wysysają z mlekiem matki. Przeciętny moskwianin wie, że na jezdni królem jest kierowca i jego wehikuł i nie ma co się łudzić (tak po prostu zwyczajowo jest), tylko trzeba nauczyć się odpowiednich technik przechodzenia: wskakiwania na pasy, wypatrywania luk, odpowiedniego sprintu, umiejętności lawirowania między pędzącymi autami. Cała SZTUKA!

A u nas? Od małego uczą, że na pasach to bezpiecznie. Że można wejść, jak samochody się zatrzymują, że zebra jest święta dla kierowców. Mój wnuk to wie, a jednak trzymam go mocno za rękę, gdy mamy wejść na zebrę i przytrzymuję, gdy wyrywa się przed siebie, bo pierwszy samochód stanął. Myślę, że w tych przedszkolnych i szkolnych naukach za wiele jest teorii, a za mało życiowego doświadczenia: że zaufanie do „pieszych pasów” powinno być ograniczone i że jeśli te najbliższe nas samochody zatrzymują się, to dochodząc do nich, trzeba się upewnić czy nie wypadnie zza nich debilny kierowca.

W poprzedniej kadencji Sejm uchwalił, że każdy kierowca ma obowiązek zatrzymać się, gdy widzi pieszego przed pasami. Niestety, Senat to odrzucił. A mec. Aleksander Pociej, który pisał argumentację do tego odrzucenia, dowodził, iż… przepis pogorszyłby bezpieczeństwo pieszych (!), a poza tym zwiększył korki. Ot, moskiewska logika!

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo iPragaPoludnie.pl




Reklama
Wróć do