
Ulica Radziłowska jest najpiękniejszą ulicą nie tylko na Saskiej Kępie, ale i jedną z piękniejszych w całej Warszawie. Marzeniem każdy miejskiego aktywisty jest kupić przy tej ulicy mieszkanie. Może jest trochę za wiele betonu i kostki, wypadałoby też trochę skrócić drzewa, aby nieco mniej zasłaniały niebo w słoneczne dni, jednak są to szczegóły, z którymi da się żyć. Zaleta tej ulicy jest zupełnie inna. Ulica Radziłowska w stu procentach pozbawiona jest samochodów a życie bez samochodów, po prostu jest piękniejsze. Oczywiście kiedyś nadejdzie taki czas, kiedy samochody znikną ze wszystkich ulic, ale na to będzie trzeba jeszcze trochę poczekać. Tym bardziej że ratusz, zamiast wprowadzić permanentny zakaz, wjazdu samochodów na przykład na Saską Kępę to wprowadza jakieś substytuty i półśrodki takie jak Strefa Czystego Transportu czy tym podobne rozwiązania. Dodatkowo jeszcze zaczyna preferować elektryki, które są zwolnione z opłat za parkingi. Elektryk to też samochód a wszystkie samochody są złe, bo zatruwają środowisko. Komunikacja miejska to też samochody i prędzej czy później muszą zniknąć. Komunikacja jest zupełnie niepotrzebna skoro wszystko, jest w zasięgu ręki. Może kiedyś włodarze miejscy wpadną na pomysł, aby zamiast siać trawę po to, aby ją bez sensu kosić, obsiać lokalne trawniki rzodkiewkami pomidorami i bobem. Znalazłoby się wielu chętnych na takie miejskie grządki. Zamiast sadzić topole, można posadzić od razu drzewka owocowe. Zapewne jeszcze wiele wody w Wiśle upłynie, oczywiście pod warunkiem, że wcześniej nie wyschnie, zanim tak się stanie. Niestety teraz można rozkoszować się widokiem ulicy Radziłowskiej, pospacerować i puścić wodze marzeń. A zmiany prędzej czy później i tak nastąpią.
Aktyvista
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie