
Co jakiś czas powraca bulwersująca sprawa trucia psów. Zdarzały się już kawałki kiełbasy z haczykami wędkarskimi czy innymi ostrymi przedmiotami w środku, teraz mieszkańcy przestrzegają przed trutką na szczury. Ofiarą kolejnego bezdusznego człowieka, który zastawia śmiertelne pułapki na zwierzęta, padła mała suczka na Saskiej Kępie.
- Chciałabym ostrzec mieszkańców Saskiej Kępy. Wczoraj mój pies zjadł trutkę na szczury, podłożoną na ul. Adampolskiej, między garażami. Na szczęście zjadła niewiele i udało się zadziałać na czas i uratować psa. Uważajcie proszę na swoich czworonożnych podopiecznych, szczególnie w tamtej okolicy - alarmuje na fb pani Justyna i apeluje do mieszkańców o wspólne działania. - Co chwila słyszy się o podobnych sytuacjach! Czy ktoś wie, kto próbuje otruć nam psy? Wczoraj o mały włos nie straciłam członka mojej rodziny. Nie chcę bać się na spacerach o jej zdrowie i życie. Wierzę, że wspólnie możemy to zwalczyć!
Odzew na post pani Justyny (na zdjęciach chory psiak i trutka) jest bardzo duży. My również dołączamy do prośby o przekazanie informacji dalej i baczne przyglądanie się czworonogom podczas spacerów. W trosce o ich bezpieczeństwo, przynajmniej na razie warto wyprowadzać psy w kagańcach.
W jednym z komentarzy czytamy poradę pani Aleksandry, która może okazać się bardzo cenna, jeśli już nasz pies zje trutkę:
"Informacyjnie dla Wszystkich: jeśli zachodzi podejrzenie że pies zjadł trutkę należy jak najszybciej kupić kiszoną kapustę (tak to nie żart) odcisnąć z soku, dać psu do zjedzenia i biec do weterynarza żeby podał krople do oczu na wywołanie wymiotów. Jeśli od prawdopodobnego spożycia trutki minęło więcej czasu i trutka mogła się wchłonąć należy wykonać badania krwi w kierunku zatrucia i jeśli wyjdą źle lekarz weterynarii zapisuje odpowiednie dawki witaminy K i monitorować krew zgodnie ze wskazaniami weterynarza"
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie