
Asfalt znajdujący się na ulicy Ateńskiej ze względu na dziury różnej wielkości przypomina nieco szwajcarski ser, choć zbawcy tematu są zdania, że ze względu na ilość łat przypomina bardziej swoim wyglądem stare znoszone dżinsy dawno nieżyjącego hippisa. Jednak ponad wszelką wątpliwość w niczym nie przypomina asfaltu, który powinien znajdować się na jednej z warszawskich ulic. Ilość łat i łatek pomieszana ze sporą ilością dziur jest naprawdę zadziwiająca. Większość z nich powstała zapewne, kiedy łatano dziury powstałe po zimie i po kawałku wycinano wokół nich asfalt i tak łaty na nawierzchni ulicy Ateńskiej zaczęły tworzyć niepowtarzalną mozaikę. Takie nawierzchnie coraz trudniej znaleźć już w Warszawie stąd być może dobrym pomysłem byłoby wpisanie nawierzchni tej ulicy do rejestru zabytków.
Zapewne za jakiś czas znaleźliby się chętni, aby zobaczyć taką atrakcję turystyczną. Zanim to jednak nastąpi to może, gospodarz drogi się ocknie i zobaczy, w jakim stanie jest nawierzchnia ulicy znajdująca się pod jego zarządem. Jakiś zarządca chyba jednak jest, ponieważ ktoś łata od czasu do czasu nawierzchnię i maluje białe linie. Ulica Ateńska na tym odcinku już nie wymaga remontu a kompleksowej wymiany nawierzchni. Powinno to nastąpić natychmiast. Oczywiście zaraz się okaże, że nie ma środków finansowych na remonty ulic. Te środki jednak są w budżecie i zamiast stawiać niezliczone ilości nikomu niepotrzebnych słupków drogowych, trzeba przystąpić pilnie do remontów dróg, które są w złym stanie technicznym od wielu lat.
Red Aktor
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie