Reklama

Chcemy drogi dla rowerów na moście Łazienkowskim

Od minionego weekendu Warszawa żyje spalonym mostem łazienkowskim. Nie dziwie się, bo sam z tego mostu korzystałem przynajmniej dwa razy dziennie. Moja droga do biura z około 25 minut wydłużyła się do około 40 minut. Dziś stojąc w korkach spóźniłem się ponad 20 minut na spotkanie.

Już wiemy, że ponowne otwarcie dla ruchu samochodowego nie nastąpi szybko. Odbudowa zajmie nawet kilkadziesiąt miesięcy i będzie kosztowała ogromne pieniądze, około pół miliarda złotych. Czy to za dużo? Nie wiem. Ekspertem, akurat w tej dziedzinie nie jestem. Ale wiadomo, że przy tego typu przedsięwzięciach „każdy” musi swoje zarobić.

Pomińmy kwestie, czasu odbudowy, kosztów itp. Natknąłem się dzisiaj w internecie na inicjatywę „Chcemy drogi dla rowerów na moście Łazienkowskim”. Pod którą chciałem się podpisać. Oczywiście jeśli taka przeprawa z całą pewnością nie zagraża bezpieczeństwu podróżującym.

Może nawet należałoby inicjatywę rozszerzyć. Za około miesiąc wiosna, na drogi masowo wyjadą nie tylko rowerzyści, ale i motocykliści. Ja, jak zrobi się cieplej, to rozważę opcję dojazdu rowerem do biura.  

Paweł Dąbrowski

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo iPragaPoludnie.pl




Reklama
Wróć do