
Od jakiegoś czasu na terenie całej Warszawy, jak i okolicznych miejscowości trwają liczne próby zabezpieczania elewacji budynków, oraz innych nieruchomości przed grafficiarzami, którzy przy pomocy farb w sprayu skutecznie niszczą cudzą własność. W połowie ubiegłego roku warszawski ratusz obiecał rychłe rozwiązanie problemów i skuteczną walkę z wandalami i jak zawsze na zapowiedziach się skończyło, a miasto jak było, tak jest pomazane bazgrołami co w zasadzie widać na każdym kroku. Zapowiedzi z ratusza przekonały ostatecznie mieszkańców, że muszą wziąć sprawy w swoje ręce, bo na jakąkolwiek pomoc nie mogą raczej liczyć. Oczywiście są sprawdzone metody na rozwiązanie tego problemu i nie do końca wiadomo, dlaczego spółdzielnie, jak i wspólnoty mieszkaniowe ich nie stosują. Jest specjalna przeźroczysta farba, do której nie przylegają inne farby i nieczystości.
Taka warstwa ochronna działa w ten sposób, że żadne farby w sprayu jak inne do niej nie przylegają i po kilkunastu minutach farba odpada. Coraz częściej widzi się w newralgicznych punktach pod ścianami budynków posadzone gęste krzaki. Są to głównie różnej maści kujące chojaki lub krzaki posiadające kolce. Nawet naćpany i napity grafficiarz szybko się zorientuje, że coś jest nie tak a do tego malowanie zasłoniętych ścian, nie ma sensu, ponieważ nikt nie zobaczy dzieła popełnionego przez domorosłego artysty wandala. Ogradzanie osiedla jest bardzo drogie i jak widać mało skuteczne. W ten sposób można tylko sprawdzić, czy na ścianach budynków malują obcy, czy swoi. Jak widać na załączonym obrazku na Pradze Południe bohomazy, stawiają raczej swoi i aby ich wyłapać i obciążyć kosztami za remonty budynków wystarczyłby zwykły monitoring plus wyznaczenie sutej nagrody za ustalenie sprawcy lub sprawców.
Red Aktor
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie