
11 maja, po południu, pracownicy Wojskowego Instytutu Medycznego odebrali dwa telefony z informacją, że w szpitalu jest bomba. Wezwano służby, ewakuowano pacjentów, w tym z oddziału Intensywnej Opieki Medycznej. Policyjni pirotechnicy sprawdzili szpital. Akcja trwała kilka godzin. Ładunku nie znaleziono.
Pacjencie i personel wrócili do budynku.
- Niezwłocznie po zdarzeniu policjanci wydziału do walki z terrorem kryminalnym i zabójstw Komendy Stołecznej Policji rozpoczęli ustalanie osoby odpowiedzialnej za wywołanie fałszywego alarmu. Dzięki najnowszym technikom policyjnym stołeczni funkcjonariusze namierzyli osobę mogącą mieć związek z tym zdarzeniem. Z ich ustaleń wynikało, że połączenia były wykonane z terenu Francji – relacjonuja policjanci i dodają, że kiedy mężczyzna, obywatel Polski na stałe mieszkający we Francji, przyjechał do Polski został natychmiast zatrzymany. W toku wykonywanych czynności procesowych przy 46-latku został zabezpieczony telefon komórkowy, z którego 11 maja łączono się ze szpitalem.
46-latek został aresztowany. Postawiono mu zarzut wywołania alarmu bombowego wiedząc, że zagrożenie nie istnieje.
źródło: KSP
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Idiotyczne