Masakra na Saskiej Kępie

Zamienił stryjek siekierkę na kijek, tak można podsumować działania Zarządu Dróg Miejskich na ulicy Międzynarodowej. ZDM na swojej stronie internetowej opublikował artykuł, chwaląc się dokonaniami zmieniającymi na gorsze ten rejon na Saskiej Kępie. 

Po pierwsze przystanek autobusowy nie jest przy szkole, tylko dokładnie naprzeciwko niej po drugiej stronie ulicy. Przejście dla pieszych jest tam, gdzie zawsze i można było je przenieść bliżej przystanku, aby nie trzeba było latać naokoło. Wtedy można mówić o poprawie bezpieczeństwa, ponieważ nikt nie przebiegałby przez ulicę do autobusu, co się niestety zdarza. Zabezpieczenie przed nielegalnym parkowaniem polegało na postawieniu słupków na przystanku. Co za różnica czy użytkownik komunikacji miejskiej potyka się o samochody, czy słupki? Skoro kierowcy (warto wspomnieć, że każdy kierowca jest pieszym) parkują, to należy im to parkowanie umożliwić, a nie robić odwrotnie. To tak trochę jakby ludziom robiącym zakupy w sklepie rozebrać sklep i postawić w tym miejscu fontannę lub postawić drzewo. Zarządzanie jest sztuką kompromisu oraz służeniu mieszkańcom czego zupełnie nie widać w zarządzaniu drogami.

ZDM ma świetnych obserwatorów. Dzień i noc obserwują ulice i zaparkowane „nielegalnie” samochody, aby mieć podkładkę do stawiania tysięcy słupków. Niestety jakoś nie zauważają setek hulajnóg porzuconych w pasie drogowym czy dziurawych jak durszlak ulic. W wyniku obserwacji zwężają ulice i w zamian jako ochłap dają kilka miejsc parkingowych a propagandowa tuba ZDM, ogłasza wielki sukces:

 Nie musimy dodawać, że tych nowych miejsc jest kilka. Mieszkańcy nie chcą już słuchać ogólników. Wiadomo, że zmiana parkowania ze skośnego na równolegle zmniejszy diametralnie ilość miejsc parkingowych. Do tego nie potrzeba obserwatorów. Dlaczego nie ma najmniejszej wzmianki ile miejsc parkingowych, było, a ile pozostało? Wtedy można mówić o nowych miejscach. W tym miejscu warto wspomnieć o tak zwanych konsultacjach społecznych, gdzie nie daje się mieszkańcom możliwości wyboru poprzez źle sformułowane pytania. Być może jakby znali koszty to wybraliby nową szkołę, przedszkole lub żłobek. Na konsultacjach jak mantrę powtarza się frazesy o bezpieczeństwie, nie wspominając o słupkach czy progach zwalniających, które na Saskiej Kępie pojawią się zapewne lada chwila. O tym jaki wpływ na bezpieczeństwo, mają słupki na Londyńskiej ZDM milczy. I nie jest to ostatnia zła wiadomość. Masakra na Saskiej Kępie będzie miała ciąg dalszy o czym, możemy się dowiedzieć ze strony internetowej Zarządu Dróg Miejskich.

Na szczęście mieszkańcy mają jeszcze jedną szansę, aby powyższe działania rozliczyć. Zrobią to, przyszłą wiosną przed urnami wyborczymi. Miejmy nadzieję, że podejmą właściwą decyzję. Niestety kadencja w samorządzie trwa tylko pięć lat, a to stanowczo za krótki okres, aby cały ten bałagan posprzątać.

Pijanista 

CZYTAJ RÓWNIEŻ: