Obcokrajowiec leżał pod drzewem i bełkotał po rosyjsku. Znaleźli przy nim zakazaną substancję

13 maja, we wtorek, w godzinach porannych, na warszawskim Gocławiu doszło do nietypowego zdarzenia z udziałem rosyjskojęzycznego obcokrajowca. W sprawę została zaanagażowana straż miejska oraz policja.

We wtorek, 13 maja, po 8:00, funkcjonariusze z VII Oddziału Terenowego Straży Miejskiej otrzymali zgłoszenie o mężczyźnie mogącym potrzebować pomocy. Z zawiadomienia wynikało, że przy ul. Abrahama na warszawskim Gocławiu, pod drzewem, leży człowiek.

Straż miejska, otrzymując tego typu zgłoszenie, zawsze przygotowuje się, że akcja może mieć na celu ratowanie ludzkiego zdrowia bądź życia. Po dotarciu na miejsce strażnicy zorientowali się, że osoba, której dotyczyło zawiadomienie, śpi.

Nie zwlekając, postanowili obudzić mężczyznę. Funkcjonariusze zwrócili uwagę na podejrzane zachowanie tej osoby chwilę po jego przebudzeniu. Człowiek ten początkowo stał się agresywny, następnie głośno się śmiał oraz zaczął rozmawiać w języku rosyjskim, po czym powtórzył ten sam schemat zachowania.

Jak podaje straż miejska, kluczowe były także spostrzeżenia obecnych świadków, którzy przyznali, że przed przyjazdem patrolu mężczyzna domagał się od przechodzących ludzi pieniędzy, a po ich nieotrzymaniu stawał się niemiły. Po zastosowaniu środków przymusu bezpośredniego, które w tej sytuacji okazały się konieczne, mężczyzna zaczął nawiązywać kontakt ze strażnikami.

Z informacji podanych przez straż miejską wynika, że interwencja dotyczyła 37-letniego obcokrajowca. Co więcej, mężczyzna nie posiadał przy sobie żadnych dokumentów. Przyczyną jego irracjonalnego zachowania było - jak sam przyznał - palenie marihuany. Straż miejska odkryła znajdujący się przy cudzoziemcu susz roślinny, przypominający tę substancję, której w Polsce posiadać nie wolno.

Mężczyzna został przekazany w ręce policji.