
Park Skaryszewski jak wiemy z historii od momentu powstania, utrzymywany był w stylu angielskim. Styl angielski jest przeciwieństwem od stylu francuskiego, gdzie wszystko jest poukładane i wystrzyżone na zero przez ogrodników z pięknie zadbanymi ogródkami i grządkami z rosnącymi kwiatkami oraz wygolonymi drzewami pomiędzy wytyczonymi ścieżkami. Styl angielski ma naśladować dziką przyrodę tylko w nieznacznym stopniu kontrolowaną przez ogrodników. W większości takich parków znajdujących się na świecie żyją na wolności takie zwierzęta jak sarny czy zające. Park Skaryszewski na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie miejsca nieco dzikiego i trochę zapomnianego z zarośniętymi oczkami wodnymi, choć jedynymi zwierzętami, jakie można tutaj spotkać, są łabędzie i kaczki. Jednak w połowie lipca trawa na licznych trawnikach powinna sięgać, jeśli nie do pasa dorosłego człowieka to przynajmniej do kolan. Niestety nie sięga nawet do kostek, ponieważ wszystkie trawniki są zgodnie z panującą modą namiętnie koszone pomimo panującej suszy. Tak powstaje jakaś dziwna mieszanka stylów angielskiego z francuskim. Razem z koszeniem trawy wybija się lub skazuje na głodową śmierć wszystkie żyjątka bytujące w trawie. Pszczółki, muszki, bączki i trzmiele oraz chrabąszcze nie mogą odnaleźć swoich skoszonych domków i po prostu giną. W parku nic nie lata i nie bzyka ku zmartwieniu ptaków, które zmuszone są szukać pożywienia w innym miejscu. Skoszona na krótko trawa szybko żółknie wypalona słońcem i wygląda to żałośnie. Morze gospodarz parku zlituje się trochę i zacznie kosić trawę jesienią, a nie w środku lata?
Red Aktor
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Redakcja powinna poznać więcej szczegółów odnośnie fauny zanim zacznie wypisywać głupoty. Jeże, bobry i wydry osobiście spotykałam na spacerach w tym parku. Drobne gryzonie to oczywistość. Błagam...