
Na Gocławku podobnie jak na całej Pradze Południe społeczeństwo jest podzielone. Podział jest doskonale widoczny na ulicach a głównie na murach i fasadach budynków, na których zwolennicy odpowiednich frakcji nie tylko wyrażają swoje poglądy, ale również wypowiadają się na temat dokonań działalności partii, których nie darzą specjalnie zaufaniem. Jest też niewielka grupa ambitnych kibiców sportowych, którzy w tym gorącym okresie kampanii wyborczej nie udzielają się politycznie, tylko dają wyraz swoim sportowym sympatiom.
Ortodoksyjni przeciwnicy obecnej rządzącej partii politycznej znudzili się już stawianiem gwiazdek z tego prostego powodu, że nie wszyscy potrafią zliczyć do ośmiu i czasami wypisywali niezrozumiałe bzdury. Teraz nie jest lepiej. Najprawdopodobniej malując polityczne hasła na ścianach domów na Gocławku, przepisują je z kartki, gdzie tłustym drukiem mają napisane, co mają zmalować. I tak w pośpiechu różnie to wychodzi, a pomijając, że przy okazji niszczą cudzą własność, w dalszym ciągu trudno zrozumieć co autor ma na myśli. Można się domyślać jednak słowo „kradnie” pisze się przez jedno „i”, nawet jeśli hasło było malowane pod wpływem emocji politycznych.
Kawałek dalej za ulicą Pabianicką sytuacja wygląda trochę lepiej przynajmniej dlatego, że nie ma żadnych insynuacji i domniemań. Niestety trudno zrozumieć, w jakim celu i dla kogo powstał ten napis. Kibice mają znacznie bardziej zrozumiały przekaz i wykładają kawę na ławę, specjalnie się nie ceregieląc. Gocławek w końcu to ich dzielnica. Przekaz jest jasny i zrozumiały. Szkoda tylko, że na kluby piłkarskie nie można głosować. W końcu jednak mamy demokrację i może z czasem się to zmieni?
Red Aktor
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie