
Przemierzając wzdłuż i wszerz Pragę Południe z aparatem fotograficznym zauważyłem, że praktycznie na każdej ulicy, której początki sięgają czasów przedwojennych, znajduje się bardzo wiele tak zwanych pustostanów. Są to jednakowo obiekty, które były kiedyś obiektami przemysłowymi, willami, a nawet kilkupiętrowymi kamienicami. Pustostany na Pradze Południe są czymś tak powszechnym, jak sady z jabłkami pod Grójcem. Znajdują się przeważnie w doskonałych lokalizacjach i stają się łakomym kąskiem dla warszawskich deweloperów. Na szczęście większość z nich jest pod ochroną prawa, ponieważ zostały wpisane do gminnego rejestru zabytków i nie można ich rozebrać. Część takich obiektów miało trochę szczęścia w nieszczęściu i deweloper wykorzystał je jako zabytkową część nowoczesnego osiedla mieszkaniowego. Takim przykładem są okolice ulice Mińskiej i Soho Factory.
Zabytkowe obiekty będące kiedyś tętniącymi życiem fabrykami obecnie pełnią funkcję restauracji lub sal wystawowych. Jest to jednak odosobniony przypadek i większość obiektów, jest w opłakanym stanie i w większości przypadków grozi zawaleniem. Przydałaby się interwencja konserwatora zabytków, która często jest skuteczna czego przykładem, może być „zameczek” z ulicy Chodakowskiej. W wyniku interwencji podjętej przez konserwatora zabytków i grożącej wysokiej kary finansowej właściciel szybko zobowiązał się do szybkiego zabezpieczenia obiektu i przystąpił do jego szybkiej rewitalizacji. Na okalającym płocie pojawiła się nawet wizualizacja jak obiekt, będzie wyglądał po odbudowie. Niestety takie przypadki można policzyć na palcach jednej ręki i przydałoby się, aby takich działań było więcej.
Red Aktor
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie