Reklama

Reforma śmieciowa: pojemniki z czipami, śmieciarki z GPS-em

22/12/2013 02:19

Do Warszawy wkracza wreszcie nowy system śmieciowy. Mieszkańcy kilku spółdzielni na Pradze-Południe będą dzielić odpadki na trzy części już 1 stycznia, czyli miesiąc wcześniej od innych.

I nic się już nie ukryje, bo na śmieci czekają już oczipowane pojemniki. To efekt długo oczekiwanej w stolicy reformy śmieciowej. Miasto wprowadza ją z ogromnymi problemami. System miał obowiązywać od lipca, ale zamiast tego do 1 lutego mamy system pomostowy - śmieci nadal odbiera kilkadziesiąt firm, które zajmowały się tym już wcześniej. Mieszkańcy płacą za to miastu, ale nie segregują jeszcze odpadków tak, jak powinni. Wszystko dlatego, że ratuszowi nie udało się na czas podpisać kontraktów na odbiór i zagospodarowanie śmieci. Firmy zakwestionowały część wyników przetargu. Nie wiadomo, kiedy odwołania zostaną ostatecznie rozpatrzone. Miasto zdecydowało się jednak podpisać część umów po przetargach na obsługę ośmiu dzielnic, w których nie było odwołań konkurencji. Kontrakt dostały trzy spółki: Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania, SITA i Lekaro. Obsłużą mniej więcej połowę warszawiaków. Pozostali poczekają na reformę pewnie jeszcze dłużej. Czipują pojemniki na Pradze-Południe W piątek okazało się, że już 1 stycznia, czyli miesiąc przed zakończeniem okresu przejściowego, nowy system będzie mieć gotowy w części Pragi-Południe firma Lekaro. Spółka ta właśnie skończyła czipowanie pojemników na osiedlach spółdzielni Ostrobramska, Osowska, Przyczółek Grochowski, Grenadierów i Wilga 2000. Z ich bloków już teraz Lekaro wywozi śmieci (na starych zasadach, firmę wcześniej wybrali sami spółdzielcy). Jednak rola spółki się zmieniła - po wygraniu przetargu stała się kontrahentem miasta. Będzie obsługiwać wszystkie posesje z blokami, kamienicami, domami jednorodzinnymi, biurowcami, centrami handlowymi, szkołami itd. w pięciu dzielnicach, które obejmuje kontrakt (to obie Pragi, Wawer, Rembertów i Wesoła). Tak samo będzie z pozostałymi firmami mającymi umowy z miastem. Lekaro, tak jak inne spółki, zaczęło od inwentaryzacji altan śmietnikowych: pracownicy muszą policzyć, ile i jakiego rodzaju pojemniki są potrzebne na posesjach. Niektóre wspólnoty czy spółdzielnie mają własne śmietniki, inne dzierżawią je od konkurencji Lekaro, która może je odsprzedać tej firmie albo zabrać. Najłatwiej było zacząć właśnie od spółdzielni, które w Lekaro już znają. Do świąt firma ma dowieźć brakujące pojemniki, m.in. na szkło, które dotąd nie było segregowane, a reforma śmieciowa nakazuje gromadzić je osobno. Pojemniki zostały już oczipowane i oklejone etykietami z kodem kreskowym. - Czip jest umieszczany w miejscu specjalnie do tego przeznaczonym, ale niewidocznym i trwale zabezpieczonym przed jego usunięciem - mówi dyrektor Lekaro Leszek Zagórski. - Pozwala on jednoznacznie zidentyfikować pojemnik. Śmieciarki z wagą i systemem GPS Dzięki takiemu przygotowaniu będzie wiadomo, które pojemniki są przypisane do konkretnych adresów, czy zostały opróżnione w terminie, a także ile ważą zgromadzone w nich śmieci. Bo miasto wymaga, żeby śmieciarki zakontraktowanych spółek były wyposażone w wagi oraz systemy GPS. Dzięki temu znana będzie droga odpadków z posesji do zakładów, które je przetwarzają. Urzędnicy będą też wiedzieć, ile dokładnie śmieci powstaje w Warszawie. Na razie jest to dla nich zagadką. O tym, jak segregować śmieci, pionierzy nowego systemu w Warszawie z Pragi-Południe dowiedzą się z ulotek rozprowadzanych przez pracowników Lekaro wśród administratorów bloków.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo iPragaPoludnie.pl




Reklama
Wróć do