Ryszard Wojciechowski na Saskiej Kępie

Dawno temu podczas budowy osiedla znajdującego się nieopodal ulicy Międzynarodowej na Saskiej Kępie wprowadzono specjalny program nazywany humanizacją przestrzeni miejskiej. Humanizacja to, jak wiemy dosłownie dostosowanie jakiejś dziedziny życia do potrzeb i możliwości człowieka, zgodnie z zasadami humanizmu. Było to bardzo trudne zadanie bowiem gro przyszłych mieszkańców budowanych bloków, było absolwentami szkół wojskowych, jak i milicyjnych. Humanizm jest dość trudnym pojęciem filozoficznym a wyżej wymienione szkoły, raczej unikały takich dość niejednoznacznych kierunków naukowych, wychodząc z założenia, że adepci dadzą sobie radę bez posiadania takiej wiedzy. Oczywiście jest też odmiana humanizmu ateistycznego, który pasowałby do poziomu wykładowców, jak i słuchaczy, nie mniej wolano jednak unikać śliskich tematów. Efekt był taki, że zainteresowania absolwentów były mocno ograniczone głównie do picia wódki w kasynach. Na początku lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku postanowiono odwrócić nieco ten trend przy pomocy wspomnianej powyżej humanizacji przestrzeni miejskiej. Postanowiono na terenie osiedla postawić rzeźby mniej lub bardziej znanych ówcześnie artystów rzeźbiarzy. Jedną z nich można oglądać do dzisiaj i jest to rzeźba Ryszard Wojciechowskiego zatytułowana jako Majestat Wszech życia. Jak to bywa ze współczesnymi rzeźbami, tak naprawdę nikt nie wie, o co chodzi. I właśnie o to chodziło. Humanizatorzy zrobili robotę, władza była usatysfakcjonowana, rzeźbiarz zarobiony a plan został wykonany. Niestety mieszkańcy, dla których wykonano projekt, szybko awansowali i przenieśli się w inne lokalizacje. Na szczęście rzeźba pozostała i możemy ją podziwiać. Znajdziemy ją na Międzynarodowej nieopodal ulicy Zwycięzców.

Red Aktor 

CZYTAJ RÓWNIEŻ: