
Tak jakoś się złożyło, że Saska Kępa leży nad samą Wisłą. Co prawda zgodnie z panującą warszawską modą architektoniczną jest od niej odwrócona plecami a do tego oddzielona tak zwanym Wałem Miedzeszyńskim. Jak przystało na wał przeciwpowodziowy, bo takim jest w rzeczywistości, mieszkańcy Saskiej Kępy nie powinni czuć się zagrożeni powodzią. Jednak po samym wale odbywa się ruch samochodowy na kilku pasach ruchu w obu kierunkach, co nie pozostaje bez wpływu na jego szczelność a do tego pod wałem, znajdują się też liczne przejścia i kanały. W ostatnią niedzielę wybrałem się nad Wisłę, aby co nieco rozeznać się w sytuacji i poobserwować otoczenie rzeki, aby wyciągnąć właściwe wnioski.
Nad Wisłę zszedłem tuż przy Moście Łazienkowskim. Stan wody znacznie się podniósł a dojście na sam brzeg, wymaga sprawności akrobatycznej, ponieważ większość ścieżek jest już całkowicie zalana wodą. Na samym brzegu zebrała się grupka gapiów i bacznie obserwuje podnoszącą się wodę. Z pobliskiego ogrodu zoologicznego ewakuowano wszystkie wypchane zwierzęta, pozostawiając tylko jedno największe, które podobno świetnie pływa, a do tego jest dostatecznie wysokie i raczej się nie utopi. Przy zejściu nad rzekę pojawiła się przyczepa z kajakami a w krzakach, ktoś zostawił sporej wielkości łodzie. Reasumując wszystkie znaki na wodzie i brzegu, mogą wskazywać, że coś może się wydarzyć. Czy Saska Kępa gotowa jest na powódź? Czas pokaże...
Red Aktor
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie