
W ostatnią sobotę nad Warszawą przeszła niewielka burza i trochę popadał deszczyk. Nie było to jakieś katastroficzne oberwanie chmury a burze, jak wiemy, zdarzają się również zimą. Opad nie był też intensywny i deszcz padał może z pół godziny. Wystarczyło to jednak w zupełności, aby większość ulic Grochowa zrobiła się nieprzejezdnych. Pojawiły się na nich z niewiadomego powodu olbrzymie kałuże. Podobnie było też na większości podwórek. W czasie intensywnych opadów instalacje kanalizacyjne nie są w stanie odprowadzić nadmiernej ilości wody, co wydaje się rzeczą jak najbardziej normalną. Jednak zdjęcia, które można zobaczyć w galerii zdjęć, zostały wykonane dobrych kilka godzin po burzy a w wielu miejscach, kałuże stoją nie tylko na jezdniach, ale również na chodnikach.
Jest to już trudniej zrozumieć, albowiem najbardziej niewydolna kanalizacja powinna dać sobie radę z w końcu nie tak wielką ilością wody. Jak się okazuje deszczówka, nie ma nawet szans, aby dotrzeć do miejsca przeznaczenia, jakimi są kanały uliczne. Chodniki, jak i jezdnie położone są wyjątkowo niechlujnie i tworzą się na nich zapadliska, przypominające jeziora a jak wiemy z lekcji fizyki, woda nie będzie sama z siebie płynąć pod górę. I co najdziwniejsze nie jest to jakiś odosobniony przypadek a taki stan rzeczy, jest widoczny na wielu ulicach na Grochowie oraz najbliższej okolicy. Nie są to jakieś drobne uchybienia, ponieważ jeśli woda przelewa się z ulicy przez krawężnik na chodnik, to znaczy, że należy przeprowadzić nie tylko pilne naprawy i remonty, ale również wyciągnąć wnioski na przyszłość, aby podobne sytuacje nie miały już więcej miejsca.
Red Aktor
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie