Do dość drastycznej interwencji doszło na Pradze-Południe, gdzie strażnicy musieli uporać się z 40-letnim agresorem. Co tam się wydarzyło?
Nie minęła jeszcze godzina służby strażników z VII Oddziału Terenowego, gdy patrolując ulicę Grochowską na Pradze-Południe - o 19:50 w poniedziałek, 20 października - zauważyli, że na przystanku tramwajowym agresywny mężczyzna atakuje dwójkę młodych ludzi. Funkcjonariusze, natychmiast podjęli interwencję wobec agresora. Jak się okazało, 16-letni chłopak odprowadzał do domu swoją 14-letnią koleżankę, gdy niespodziewanie zaczepił ich 40-letni mężczyzna.
Napastnik, widząc podbiegających strażników, nie przerwał ataku. Mundurowi użyli wobec sprawcy napaści środków przymusu bezpośredniego i już po chwili agresor w kajdankach, w radiowozie, oczekiwał na wezwany na miejsce patrol policji. Strażnicy zaopiekowali się nastolatkami. Ze względu na możliwość wystąpienia obrażeń ciała wezwali także pogotowie.
Na szczęście po zbadaniu młodych ludzi przez zespół ratowników okazało się, że żadne z nich nie wymaga specjalistycznej pomocy medycznej. Strażnicy miejscy przekazali agresywnego 40-latka przybyłym na miejsce policjantom. Przestraszeni nastolatkowie zostali przekazani rodzicom, którzy mają podjąć dalsze kroki prawne wobec napastnika. Na szczęście szybka reakcja strażników uchroniła młodych ludzi przed poważniejszymi skutkami ataku agresora.
Zobacz także:
Zobacz także:
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie