
Według ustaleń dziennikarzy tereny jeziora zostały oddany we własność osobie nieżyjącej.
Onet dotarł do dokumentów, które świadczą o tym, że grunty pod Jeziorkiem Gocławskim zostały zreprywatyzowane z naruszeniem prawa. Kilkadziesiąt hektarów gruntów zostało sprywatyzowanych na mocy kilkunastu decyzji zwrotowych stołecznych władz w latach 2000-2011. Część ziem wówczas zwrócono rodzinie Potockich, którzy przed dekretem Bieruta władali tym terenem.
Po decyzjach na całym terenie zaczęły powstawać bloki, budowane przez Dom Development.
Sprawa gruntów budziła spore kontrowersje, bowiem teren Jeziorka jest zaliczany do akwenów, teoretycznie będących we własności Skarbu Państwa.
Problem się nasilił wraz z wejściem w życie planu budowy linii tramwajowej na Gocław, w grudniu 2018 r. warszawska Komisja Weryfikacyjna zakwestionowała decyzję zwrotową. Prawdopodobnie spadkobierczyni gruntów, Natalia Wolfram, nie żyła już od roku 1984. Wtedy członek komisji Sebastian Kaleta (PiS) jeszcze nie miał pewności co do tego, czy była to ta sama osoba.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Na zdjęciu widnieje Jeziorko Balaton, nie Jeziorko Gocławskie o którym traktuje artykuł.
Gość wczoraj w swoim komentarzu napisał nieprawdę, na zdjęciu widnieje Jeziorko Gocławskie. Balaton jest na osiedlach na Gocławiu i jest sztucznym zbiornikiem, natomiast Jeziorko Gocławskie jest przepływowe.
No to tramwaju na Gocław nie po prostu będzie. chyba że szlakiem z lat 60 / 70 (Saską)
Balaton (ten na dawnym lotnisku) nie jest sztucznym zbiornikiem, było tam takie bajorko obrośnięte trzcinami. Wiem bo się nad nim bawiłem, w pobliżu grałem w piłkę, w latach 70-tych. Teraz jest to akwen duuuzo wiekszy, ale nie jest tak całkiem sztuczny