
Zajrzałem na jedno z maleńkich i mocno zapyziałych podwórek znajdujących się tuż przy ulicy Grochowskiej chcąc zerknąć, jak wygląda od podwórka znajdujący się tam pawilon, który lata temu został strawiony przez pożar. Okazało się, że podwórko jest nie tylko zapyziałe, ale również zakazane. Zakazane, ponieważ na maleńkim podwórku są aż trzy zakazy. Pierwszy z nich jest umieszczony na bramie wjazdowej do garażu i zgodnie z panującą modą zakazuje parkowania przed nią. I aby komuś nie przyszedł do głowy plan złamania tego zakazu, dokładnie zastawił słupkami całą okolicę. Drugi zakaz został umieszczony w miejscu przypominającym trawnik. Zakaz zakazuje wyprowadzania w tym miejscu psów. W sumie zakaz jest słuszny, albowiem w takim miejscu wyprowadzanemu psu mogłaby się stać jakaś krzywda. Lepiej nie wyprowadzać psów w takie podejrzane miejsca.
Kolejny zakaz znajduje się na fasadzie budynku mniej więcej na wysokości pierwszego piętra. Zakazuje gry w piłkę. Zapewne powiesił go lokator z pierwszego piętra, który zakratował gustownymi kratami okna i pomimo że ma z okna widok jak w więzieniu to żadna piłka, krzywdy oknom nie zrobi. Tylko kto i w co chciałby grać w tym miejscu? Poza pierwszym zakazem, który i tak nie ma sensu, gdyż prawo o ruchu drogowym i tak zabrania parkowania przed bramą lub wjazdem, reszta nie ma żadnego umocowania prawnego. Wolna wola i każdy może sobie wyprowadzać psy, gdzie chce i pograć w piłkę. Kamionek ma swój miejscowy folklor i takie miejsca z zakazami są jego nieodzowną częścią.
Red Aktor
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie