Deweloper sprzedał mieszkania na ul. Czapelskiej. Ale one nie istniały...

Deweloper wybudował o jedno piętro za dużo, po czym sprzedał ludziom nieistniejące mieszkania. Teraz jest z tym duży problem...

Sprawą zajęli się reporterzy "Państwa w Państwie". Według informacji, które przedstawili kilka dni temu, pani E. Wysocka kupiła mieszkanie na czwartym piętrze w nowo-powstałym bloku przy ulicy Czapelskiej w stolicy. Budynek stał, mogła więc zobaczyć swoje przyszłe lokum. Zdecydowała się sprzedać swoje poprzednie miejsce zamieszkania i tymczasowo - w oczekiwaniu na gotowość nowego - wprowadzić się do córki. 

W końcu do pani Wysockiej zaczęły wpływać wiadomości o tym, że we wszystkich mieszkaniach na "dodatkowym" piętrze dzieje się coś dziwnego. Między 3. a 4. piętrem w podłodze/suficie wybijane były dziury, natomiast drzwi do lokali mieszkalnych na ostatnim poziomie zamurowywano. Pani E. opowiedziała, że gdy chodziła do urzędów to słyszała tylko, że urzędnikom bardzo przykro, ale nie ma rady na to oszustwo...

Wyszło na jaw, że deweloper w ramach planów zaakceptowanych przez Powiatową Inspekcję Nadzoru Budowlanego wskazał, iż na 3. piętrze utworzone będą dwukondygnacyjne mieszkania z antresolami. Andrzej Kłosowski z Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego na łamach portalu Polsat News wypowiedział się w tej sprawie: 

To po zaakceptowaniu tychże planów wykonawca zadecydował jednak o wybudowaniu dodatkowych mieszkań zamiast wspomnianych antresoli. Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga wszczęła już śledztwo w kierunku przestępstw przeciwko mieniu, a także pod kątem przestępstw przeciwko wiarygodności dokumentów. Obiekt nie mógł więc uzyskać pozwolenia na użytkowanie, z tego powodu deweloper zamurował drzwi do mieszkań, a w podłogach zrobił dziury na schody i otrzymał zgodę na użytkowanie nieruchomości.

Wskutek tego aż 14 rodzin zostało bez pieniędzy i miejsca zamieszkania, a mieszkańcy 3. piętra dostali dziury w suficie i nadmetraż. Teraz kasa dewelopera jest już pusta, a on stał się nieuchwytny. Spółka ogłosiła upadłość...

Fot. Unsplash/Raul Petri