
Na szczęście mają poparcie Burmistrza Tomasza Kucharskiego i, co może nawet ważniejsze, większości społeczeństwa, które lubi działki, działkowiczów i chce zielonego, nie betonowego miasta.
Działki powinny pozostać i być elementem otwartych terenów zielonych, z placami zabaw i plenerowymi siłowniami, zaspokajających potrzeby rekreacyjne mieszkańców. Taki zapis znalazłby się w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego tych terenów. Plan mógłby powstać w przeciągu dwóch lat i ochronić istniejące działki przed pomysłami sprzedaży tych terenów deweloperom.
Burmistrz poprosił działkowców o wsparcie tej inicjatywy i podpisanie się pod uchwałą Rady Dzielnicy w tej sprawie, bo przecież o wszczęciu procedury uchwalania mpzp decyduje miasto.
Działkowcy wykazywali dużo zrozumiałego sceptycyzmu, twierdząc, że to kolejna próba demontażu ich działek.
Nie mniej jednak argumenty Burmistrza powoli trafiały do części działkowców i spotkanie, które odbyło się 26 i 27 kwietnia br. zakończyło się deklaracją, że przedstawiciele działkowców wezmą udział w pracach nad uchwałą Rady Dzielnicy i wyrażają chęć współpracy z Radą Warszawy.
Kibicujemy działkowcom.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
DZIAŁKOWCY TO niezwykle energiczna nacja. Jak naród nie traci kontaktu z łopatą i widłami to wszystko przeforsuje! Choć tu to ich chyba w konia robią.
Precz z działkowcami!
Przekształcaniu działek w kolejne blokowiska stanowcze NIE, ale jaką korzyść mamy z dziełek prawie w centrum miasta do których nie ma dostępu większość mieszkańców. A może przekształcić je w tereny zielone i rekreacyjne, ogólnie dostępne? Działkowcy oczywiście też muszą mieć miejsce dla siebie ale może na obrzeżach lub poza miastem. Oczywiście zmianom są przeciwni Prezesi którzy podobnie jak prezes i Spółdzielni Mieszkaniowych siedzą na posadkach od PRL-u i maja mocne lobby i poparcie
Przekształcaniu działek w kolejne blokowiska stanowcze NIE, ale jaką korzyść mamy z dziełek prawie w centrum miasta do których nie ma dostępu większość mieszkańców. A może przekształcić je w tereny zielone i rekreacyjne, ogólnie dostępne? Działkowcy oczywiście też muszą mieć miejsce dla siebie ale może na obrzeżach lub poza miastem. Oczywiście zmianom są przeciwni Prezesi którzy podobnie jak prezes i Spółdzielni Mieszkaniowych siedzą na posadkach od PRL-u i maja mocne lobby i poparcie
To ładnie wygląda, że się nie chce betonowych blokowisk i deweloperów, a zieleni, ale właśnie zieleni jest u nas pełno: dwa parki obok i jeszcze inne. Działki znalazły się tu przypadkowo i istnieją przez zaniechanie. Tędy miała iść ul. Radiowa przedłużająca Ostrobramską zanim przyszła wojna. Nie mówi się o tym, że tenże burmistrz popiera tramwaj przez działki, żeby nie znalazł się tam gdzie trzeba - czyli na ulicy. Pas zieleni wzdłuż Kanału Wystawowego, będącego pamiątką po projektach tere nów wystawowych zniszczy tramwaj . Jest to po prostu kolejny element niesystemowego projektowania Warszawy (burmistrz się tymi sprawami nie interesuje): działki w Śródmieściu istnieć nie powinny, choć powinny pozostać elementy parkowe po nich. Powinny być normalne rozważania o mieście, a nie tego typu manipulacje. Nie jest to przeciw działkowcom, a przeciw bylejakości w projektowaniu miasta, którego elementem są działki tu, bo komuna nie miała pieniędzy je zniszczyć. Burmistrz nie widzi żadnego problemu systemowego (opisuję je cały czas na blogu grochowniepragapd.blox.pl - bez reakcji) więc nie dziwię się, że popiera teraz działki pomijając na razie ten tramwaj, który też popiera. Działkowców chce chyba na wyborców... (-) Rafał Wodzicki, ekspert eksploatacji
To ładnie wygląda, że się nie chce betonowych blokowisk i deweloperów, a zieleni, ale właśnie zieleni jest u nas pełno: dwa parki obok i jeszcze inne. Działki znalazły się tu przypadkowo i istnieją przez zaniechanie. Tędy miała iść ul. Radiowa przedłużająca Ostrobramską zanim przyszła wojna. Nie mówi się o tym, że tenże burmistrz popiera tramwaj przez działki, żeby nie znalazł się tam gdzie trzeba - czyli na ulicy. Pas zieleni wzdłuż Kanału Wystawowego, będącego pamiątką po projektach tere nów wystawowych zniszczy tramwaj . Jest to po prostu kolejny element niesystemowego projektowania Warszawy (burmistrz się tymi sprawami nie interesuje): działki w Śródmieściu istnieć nie powinny, choć powinny pozostać elementy parkowe po nich. Powinny być normalne rozważania o mieście, a nie tego typu manipulacje. Nie jest to przeciw działkowcom, a przeciw bylejakości w projektowaniu miasta, którego elementem są działki tu, bo komuna nie miała pieniędzy je zniszczyć. Burmistrz nie widzi żadnego problemu systemowego (opisuję je cały czas na blogu grochowniepragapd.blox.pl - bez reakcji) więc nie dziwię się, że popiera teraz działki pomijając na razie ten tramwaj, który też popiera. Działkowców chce chyba na wyborców... (-) Rafał Wodzicki, ekspert eksploatacji