Gocławek i jego tajemnice

Gocławek i jego tajemnice to być może nie jest zbyt obszerny temat, któremu można by poświęcić książkę, nie mniej jest ich trochę i na pewno warto poświęcić kilka artykułów, aby je nieco przybliżyć naszym czytelnikom. Jedną z tajemnic, nad którą głowię się od wielu lat, jest nazwa jakże swojsko brzmiącej ulicy Gorzelniczej, na której próżno szukać choćby najmniejszego śladu po gorzelni nie mniej jak wiemy, pozory mogą mylić i pewnie niedługo rozwikłam zagadkę związaną z nazwą ulicy. Jedna z legend przekazywanych z ust do ust wśród mieszkańców Gocławka i nieposiadająca pisemnego opracowania wspomina o tajemniczym linoskoczku, który jak sama nazwa wskazuje, chodził po linie, choć naoczni świadkowie widzieli również, jak po niej skakał.

Świadkowie ci jednak nie są zbyt wiarygodni, ponieważ widzieli linoskoczka zawsze, kiedy wracali z jakichś imprez suto zaprawionych alkoholem lub mają wśród okolicznych mieszkańców opinię osób trunkowych. Takie osoby za kilka złotych wymyślą na poczekaniu dowolną historię, aby w trybie pilnym ugasić pragnienie. Sama historia linoskoczka sięga czasów Powstania Listopadowego i wielkiej bitwy, jaka rozegrała się w tych okolicach zwanej Bitwą pod Olszynką Grochowską. Jeden z żołnierzy posiadł umiejętność chodzenia po linie i w ten sposób zabawiał żołnierzy, jak i okoliczną ludność.

Niestety w tajemniczych okolicznościach zniknął i pozostała po nim tylko rozciągnięta pomiędzy drzewami lina i wiszące na niej buty. Od tego czasu na liniach przesyłowych, jak i telefonicznych od czasu do czasu pojawiają się wiszące buty, które po jakimś czasie same znikają. Ostatni raz pojawiły się na rogu ulic Styrskiej i Koprzywiańskiej. Każdy może je zobaczyć do czasu kiedy znikną. Tajemnicy wiszących butów jednak nie udało się rozwiązać. W dalszym ciągu czeka na swojego odkrywcę.

Red Aktor  

CZYTAJ RÓWNIEŻ: