
12 i 13 listopada mieszkańcy alarmowali o przeraźliwym dźwięku rozchodzącym się po okolicy z niewiadomego źródła. Domysłów było wiele, jednak okazuje się, że prawdopodobną przyczyną ani nie był alarm w sklepie, ani w pociągu PESA. PKP tłumaczy o długim sygnale ostrzegawczym przy przejeździe. Najwidoczniej w niedozwolonym miejscu znajdowali się ludzie.
Nawet policja dwukrotnie interweniowała w tej sprawie. Mieszkańcy szukali pomocy gdzie tylko mogli.
-1 2 listopada policjanci dwukrotnie interweniowali w związku ze zgłoszeniem dotyczącym hałasu powodowanego nieznanym odgłosem, prawdopodobnie alarmem. Po drugiej interwencji hałas ucichł. Do komendy nie wpłynęło zawiadomienie o popełnieniu wykroczenia – tłumaczy kom. Joanna Węgrzyniak z praskiej policji.
Ponieważ zdaniem mieszkańców sygnał mógł pochodzić z pociągów PESA, zapytaliśmy PKP o ten niepokojący dźwięk.
- Na szlaku Warszawa Wschodnia – Warszawa Olszynka Grochowska znajduje się przejazd kolejowy kategorii F, który obliguje do ustawienia wskaźników ostrzegania czyli wskaźników przekazujących nakaz podawania przez maszynistów tzw. sygnału „baczność”, który jest w przepisach określony jako „jeden długi ton gwizdawką lub syreną lokomotywy” - mówi Łukasz Kwasiborski z PKP PLK. Podkreśla też, że wskaźnik ustawiony jest zgodnie z przepisami i wszelkimi wymogami prawnymi, takimi jak np. Rozporządzenie Ministra Infrastruktury i Rozwoju z dnia 20 października 2015 roku w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać skrzyżowania linii kolejowych oraz bocznic kolejowych z drogami i ich usytuowanie. Zgodnie z ww. Rozporządzeniem, przed każdym przejazdem musi być podawany sygnał „baczność”.
- Zaznaczam też, że sygnały dźwiękowe są również podawane przez maszynistów w chwili zauważenia osób postronnych w bliskim sąsiedztwie torów. Podyktowane jest to faktem, iż pomimo istnienia bezpiecznego przejścia przez tory, okoliczni mieszkańcy bardzo często korzystają z tzw. dzikich przejść, narażając w ten sposób na niebezpieczeństwo siebie i pasażerów pociągów. Ustawienie wymienionego wskaźnika jest środkiem zaradczym, który ma zapewnić zarówno bezpieczeństwo ruchu pociągów, jak i ostrzegać przed nadjeżdżającym pociągiem – podkreśla rzecznik PKP PLK.
Foto:warszawa.wikia.com
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Chciałam zauważyć, że dźwięk ostrzegawczy, o którym mowa w artykule to "jeden długi ton gwizdawką lub syreną lokomotywy”, a to co słyszymy na Grochowie to jednostajna syrena o przerywanym dźwięku, która wyje bez przerwy od kilkunastu do kilkudziesięciu minut!. Nie ma więc wciąż wyjaśnienia dla dziwnych dźwięków, które często tu się rozchodzą. Przydałoby się zrobić porządne e dziennikarskie śledztwo, bo ten artykuł niestety, ale nic totalnie nie rozjaśnia :)
Właśnie to nie ten dźwięk. Dzisiaj wyło ok. godz. 21:00 (z 20-30 min) było to sygnał 3:3 (3 sekundy dźwięku oraz 3 sekundy przerwy). Tak mi się wydaje że nie dochodził on z jednego źródła.
Dziś znowu wyje, bardzo wyraźnie go słychać i to na pewno jest ten dźwięk: https://www.youtube.com/watch?v=m-AKi4Xx8dI
wyje od 23:10 czyli jakieś 30 min już
dziś w nocy to bbybył koszmar, nie dało się zasnąć dopóki to nie przestało wyć, a chyba pół godziny to trwało :/
Debil z PKP jaja sobie robi,ma ludzi za debili.50min wycia to pociąg.Kretyn i ignorant.Wsadził bym mu ta syrenę w dupę.
Tak, to ten sygnał na wklejonej przez Mieszkańca stronie youtube... Poniżej były komentarze: "W Warszawie na Grochowie (Olszynka Grochowska), wyje wieczorami, prawie dzień w dzień. Dzielny Dart daje odpór złodziejom, tylko mieszkańcy spać nie mogą! ;)" Tak, jest to alarm, ale ten "Pracownik" poniżej może mieć niestety rację, chociaż wyje może trochę za długo: 4 miesiące temu "Jako pracownik wagonu barowego w tych wynalazkach muszę powiedzieć, że to nie jest alarm przed złodziejami...To jest alarm p. poż., który włącza się jak po całym dniu zmęczony pracownik bierze prysznic. (tak, czujka jest w kabinie.)."