
Dwaj funkcjonariusze warszawskiej straży miejskiej staną przed sądem w związku z pobiciem 17-latka w 2017 roku. W piątek 29 marca prokuratura skierowała oskarżenie do sądu.
Nastolatek twierdzi, że do pobicia doszło tuż przed jego domem, w odległości zaledwie 300 metrów. SM zatrzymała go, gdy przechodził ulicę w nieodpowiednim miejscu. Został skrępowany kajdankami i pobity. Z obdukcji wynikało, że do szpitala trafił z obrażeniami m.in. kręgosłupa, głowy miednicy i genitaliów.
Funkcjonariusze zaś twierdzą, że chłopak zachowywał się agresywnie, sprzeciwiał się rozkazom strażników, ba nawet im groził i uderzył jednego z funkcjonariuszy, w wyniku czego ten również trafił do szpitala. Ówczesna rzeczniczka SM tak tłumaczyła sytuację z traumami nastolatka dziennikarzom TVN 24:
Będąc zamknięty w radiowozie, uderzał głową i kopał w kratę. Funkcjonariusze próbowali go uspokoić, bezskutecznie
Do prokuratury wpłynęły zawiadomienia od obu stron wydarzenia. W sierpniu 2018 roku w sądzie się znalazł akt oskarżenia przeciw już wtedy pełnoletniemu Kacprowi S.
Niespełna rok po oskarżeniu dla chłopaka prokuratura zakończyła postępowanie ws. jego zawiadomienia o pobiciu, co również poskutkowało skierowaniem aktu oskarżenia przeciwko strażnikom do sądu.
Prokuratorskie rzuty brzmią następująco:
przekroczyli uprawnienia w zakresie stosowanych środków przymusu bezpośredniego dopuszczonych w ustawie w ten sposób, że użyli siły fizycznej w sytuacji, w której zgodnie z ustawą nie powinni jej stosować, a nadto wbrew zakazowi użyli chemicznego środka obezwładniającego, a także dokonali pobicia pokrzywdzonego
- powiedział dla TVN24 rzecznik Okręgowej Prokuratury Warszawa-Praga Maciej Saduś.
Jak i w prokuraturze w straży miejskiej również zostało wszczęte postępowanie, tym razem wyjaśniające, mające na celu ustalenie ewentualnych nieprawidłowości w trakcie zatrzymania nastolatka przez SM.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie