
Malowanie napisów na warszawskich budynkach ma bardzo długą tradycję. W ten sposób od lat mieszkańcy Warszawy wyrażali swoje nastroje lub pozostawiali na ścianach budynków cenne informacje. Obecnie na ścianach budynków każdy, kogo stać na farbę w sprayu może sobie malować, to na co ma ochotę zupełnie bezkarnie i nawet nie musi się z tym specjalnie kryć. Jest na to przyzwolenie społeczne, pomimo że w dalszym ciągu jest to wykroczenie. Wykroczenie takie jest mało szkodliwe społecznie stąd nasze ulice, często przypominają slumsy, a nie ulice europejskiej metropolii. Nie zawsze taj było i za malowanie napisów na warszawskich murach można było zapłacić życiem. Akcje takie prowadziła specjalna jednostka Armii Krajowej zwana Małym Sabotażem. Malowano wtedy swastykę na szubienicy oraz znak Polski Walczącej, oraz długi napis „tylko świnie siedzą w kinie”. W kinach wyświetlano bowiem niemieckie kroniki propagandowe i chodzenie w tym czasie do kina nie było wskazane.
Po tak zwanym wyzwoleniu miasta na ścianach saperzy malowali koślawe napisy, że Min nie ma, co oznaczało, że budynek został rozminowany. Następnie PRL-owscy propagandyści malowali przedwyborcze hasło 3xTAK, co było przez warszawiaków zmieniane i zamalowywano literkę „T”, aby było 3xAK. Za takie zamalowywanie też można było trafić do więzienia. Na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych na murach pojawiły się litery „V” oznaczające zwycięstwo nad komuną oraz napis „Solidarność”. Po okresie transformacji ustrojowej przyszła moda na bohomazy i jest, jak jest. Przez ostatnie osiem lat na murach pojawiły się gwiazdki a dokładnie osiem gwiazdek i w zasadzie nie trzeba nikomu przypominać, co taki napis oznacza. Siedem gwiazdek z Saskiej Kępy stało się właśnie sławne z tego prostego powodu, że nikt nie wie co autor, miał na myśli i jest ewenementem w skali miasta. Stare napisy z czasów okupacji są zabezpieczane i aby zachować je potomnym, znajdują się pod szkłem. Może warto domalować jedną gwiazdkę i w podobny sposób zabezpieczyć napis? W sumie to kawałek historii a dodatkowo atrakcja turystyczna, których na Saskiej Kępie nie jest za wiele.
Red Aktor
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie