
Wczoraj po godzinie 11 lekarze ze szpitala zaalarmowali policję, że trafił do nich dotkliwie pobity mężczyzna. Funkcjonariusze po przeprowadzeniu potrzebnych ustaleń pojechali do mieszkania pobitego. Okazało się, że to był strzał w 10, bo oprawca mieszkał razem ze swoją ofiarą. 34-letni Marcin D. spał pijany kiedy przyjechała policja. Zabezpieczono drewnianą pałkę. Mężczyzna został zatrzymany.
Jego współlokator przebywa w szpitalu. Ma złamania kończyn, rany, zadrapania i siniaki. Ze wstępnych ustaleń wynika, że pobił kolegę za to, że ten źle potraktował jego dziewczynę.
- Na podstawie zgromadzonych dowodów 34-latek usłyszał zarzut uszkodzenia ciała. W efekcie, w sądzie, na wniosek prokuratury, podjęto decyzję o zastosowaniu tymczasowego aresztu wobec podejrzanego - informuje stołeczna policja.
źródło: KSP
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie