Reklama

Spakowana Saska Kępa

15/02/2024 00:01

Spakowana Saska Kępa taka myśl mi przyszłą do głowy, kiedy odwiedziłem jedno z podwórek znajdujące się na Saskiej Kępie w pobliżu ulicy Wandy. Zajrzałem do worków i okazało się, że znajdują się w nich liście. Sezon na zbieranie liści jest raczej późną jesienią, a nie w środku zimy, kiedy liście są namoknięte przez liczne opady śniegu, jak i deszczu, przez co znacznie przybierają na wadze. Nie zaglądam na to podwórko codziennie i być może zostały zgrabione jesienią i od tego czasu czekają na wywóz z podwórka. Kiedyś firmy zbierały tak zwane zielone odpady tylko do końca listopada, a teraz można je odwieźć do utylizacji przez cały rok. Dziwi natomiast fakt, że biodegradowalne liście, które można przerobić na kompost czy inne pożyteczne surowce wtórne lub nawozy zbierane są do plastikowych worków.

Walczymy z plastikiem, który niszczy naszą planetę, wycofujemy z handlu foliowe torebki, plastikowe kubki i sztućce a w miejscu, gdzie powinno być najbardziej ekologicznie, mają zastosowanie foliowe worki, które są jednorazowe i trafią jako odpad, który ulega rozkładowi przez kilkaset lat. Takie działania wydają się całkowicie pozbawione sensu. Przed laty, kiedy nikt nie zaprzątał sobie głowy i plastikiem raz w roku zgrabione liście były ładowane na ciężarówkę i wywożone. Później były zbierane do podstawionych pojemników wielokrotnego użytku. A od jakiegoś czasu pojawiły się foliowe worki do tego o stosunkowo małej pojemności. Pół biedy, jeśli jest to kilka podwórek. W skali miasta takiego jak Warszawa to wyjdzie pewnie z kilka ton plastiku. Wydaje mi się, że to nie tędy droga i pomysł pakowania liści do foliowych worków jest bardzo złym pomysłem.

Red Aktor

CZYTAJ RÓWNIEŻ:

Zobacz także:

Terroryści z Pragi Południe