
Kamienica z ulicy Chodakowskiej 33 pamięta jeszcze czasy zaborów, ponieważ powstała tuż przed pierwszą wojną światową pomiędzy 1912 a 1914 rokiem. Była to typowa czynszówka, jakich w tamtym czasie powstawało bardzo wiele w Warszawie. Nazwa czynszówka oznaczała kamienicę wybudowaną małym sumptem w celu wynajmowania mieszkań dla mniej zamożnej części społeczeństwa. Nikt się nie przejmował warunkami, w jakich będą mieszkać przyszli lokatorzy stąd większość czynszówek, miała gołe mieszkania, w których nie było nawet toalet. Te w ilości kilku sztuk znajdowały się na wewnętrznym podwórku zwanym również oficyną. Oczywiście nie było też bieżącej wody, którą trzeba było sobie do mieszkania donieść z hydrantu znajdującego się na podwórku a z piwnicy węgiel służący nie tylko do ogrzewania pomieszczeń, ale też do przygotowywania posiłków.
Wtedy była to normalna i nikomu specjalnie nie przeszkadzał brak toalet, gdyż w powszechnym użyciu były nocniki. Fabryka metalowych emaliowanych nocników i miednic znajdowała się w pobliżu na terenie dzisiejszej Pragi Północ przy ulicy Blaszanej. Co ciekawe toalety, a raczej wychodki znajdujące się na podwórku zachowały się prawie do naszych czasów, albowiem jeszcze w 2019 roku część lokali nie posiadała własnej toalety. Budynek jak większość podobnych został przejęty Dekretem Bieruta przez miasto a jedynym remontem, jaki wykonano, było doprowadzenie do mieszkań bieżącej wody, oczywiście tylko zimnej. Pod koniec 2022 roku w kamienicy wybuchł pożar a mieszkania wykwaterowanych lokatorów, zostały okradzione przez nieznanych sprawców. Od tamtego czasu kamienica stoi pusta i podobno ma być przeprowadzony kapitalny remont. Jednak czy i kiedy to nastąpi, tego nikt nie wie.
Red Aktor
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.