
Kilka tygodni temu pisaliśmy o artefaktach, jakie pozostały po okresie zimnej wojny znajdują się na Saskiej Kępie nieopodal przychodni zdrowia przy ulicy Saskiej. Jak się okazuje takich miejsc, na Saskiej Kępie jest znacznie więcej i tak naprawdę nikt nie ma pomysłu co z tymi budowlami wystającymi nad powierzchnię ziemi zrobić. Części podziemne lub będące integralną częścią budynków zostały już dawno zaadaptowane na inne cele i przeważnie służą jako dodatkowe powierzchnie piwniczne takie jak składy i magazynki a większe pomieszczenia, zostały wynajęte.
To, co jest widoczne na powierzchni ziemi, to są najczęściej pozostałości po szybach ewakuacyjnych lub wentylacyjnych zabezpieczonych grubym betonowym daszkiem. Kiedyś taki widok był czymś zupełnie normalnym na większości warszawskich podwórek jednak część z tych obiektów w latach dziewięćdziesiątych lub późniejszych, została rozebrana. Na te, które pozostały nikt nie ma pomysłu jak je wykorzystać lub zaadoptować na inne cele. W większości przypadków znajdują się na trawnikach stąd chyba najlepszym pomysłem, byłoby zaadaptowanie ich na kwietniki lub mini ogródki a w części znajdującej się pod daszkiem i za zamkniętymi kratami można by umieścić ogrodowego krasnala, lub inną rzeźbę.
Pomysłów na adaptację pewnie byłoby znacznie więcej jednak, jak wiemy, pociąga to za sobą koszty, których nikt nie ma ochoty ponosić. Być może dobrym rozwiązaniem byłby w tym przypadku budżet partycypacyjny, skąd można pozyskać środki na realizację takich projektów. Może warto pochylić się nad tematem i złożyć odpowiedni projekt? Najprawdopodobniej miałby sporą szansę na głosy, a potem na realizację.
Red Aktor
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie