
To smutna wiadomośc nie tylko dla lotniczego świata, ale też (a może przede wszystkim) dla Pragi Południe. 2 kwietnia, w wieku 57 lat, zmarł nagle były kapitan pil. PLL „LOT” Piotr Koper. Przez większość swojego zawodowego życia latał jako kapitan LOT-u. Był członkiem Aeroklubu Warszawskiego.
Piotr Koper urodził się na warszawskim Grochowie 30 marca 1960 roku. Wyszkolił się podstawowo na szybowcach w roku 1976 w grupie Instr. Agnieszki Łuczyńskiej na naszym historycznym lotnisku Gocławskim. Tutaj rozpoczęło się jego lotnicze życie.
Potem były studia, liczne zawody, az w końcu trafił do PLL „LOT”. Jak opowiada portal dlapilota.pl, Piotr Koper latał początkowo na An24, potem na TU154, następnie na B767 i 787. Był w załodze samolotu, która przyprowadza pierwszego „Dreamlinera” do kraju. Ten zaszczyt zdobył swoimi umiejętnościami latania i przygotowaniem teoretycznym. Miał bardzo analityczny umysł i wykonywał wiele opracowań i analiz na potrzeby oddziałów lotniczych i Wydziału Szkolenia. Był także wykładowcą i instruktorem CRM-u. Oprócz tego działał w Związku Zawodowym Pilotów Komunikacyjnych.
Wspomnienia o pochodzącym z Grochowa pilocie Piotrze Koprze, dla portalu dlapilota.pl napisała jego pierwsza instruktorka Agnieszka Łuczyńska:
" W kwietniu 1976 roku na lotnisku na naszym Gocławiu rozpoczęłam swoja praktykę instruktorską z moją kochaną grupą. Piotruś był najmłodszym kursantem – szesnastolatkiem. Taka dziecina szczupaczek... ale zawsze z uśmiechem na buzi...
Udało mi się wszystkim moim uczniom po dwóch tygodnia szkolenia przypiąć skrzydełka... Piotr latał bardzo dobrze i po szkoleniu podstawowym zaczęliśmy latanie na naukę termiki oraz celność lądowania, a następnie pierwsze przeloty samodzielne do srebrnej i dalszych warunków.
Dalsze szkolenie Piotra to już jego wysiłek i talent... i to naprawdę talent przez duże T, wszędzie gdzie latał czy to w kadrze samolotowej czy zawodowo w liniach lotniczych miał opinię doskonałego pilota. Ja jego pierwsza instruktorka czułam dumę, że miałam w jego szkoleniu swój udział, że nauczyłam go podstaw...
Pamiętam jak po kilku latach na obozie w Przasnyszu polecieliśmy na „ Zlinie”, siedziałam na prawym fotelu i patrzyłam z dumą jak pięknie leci i myślałam, że ten lot to byłby „bez uwag…” .
Zawsze miałam z moją pierwsza grupą taki szczególny ciepły rodzinny kontakt, przy spotkaniach mówiliśmy, że „rodzina się spotyka”, gdyż to takie moje lotnicze dzieci... a Piotruś to najmłodsze dziecko... i to moje najmłodsze dziecko odeszło... serce mi krwawi i płacze, ciągle myślę że to może jednak jakiś sen, że się obudzę z natychmiast do niego zadzwonię, że miałam jakiś potworny sen..."
Msza żałobna za Ś.P. kapitana Piotra Kopra odbędzie się w sobotę 8 kwietnia 2017 r. o godzinie 15:00 w Bazylice Archikatedralnej p.w. Jana Chrzciciela przy ul. Świętojańskiej w Warszawie.
Po mszy, pogrzeb odbędzie się na cmentarzu w Zakroczymiu ok godz. 17:00.
Źródło: dlapilota.pl
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Piotrek był wielkim człowiekiem żyjącym wśród normalnych ludzi. Mimo swojej fachowości nigdy nie traktował innych ludzi z góry ,był człowiekiem na ,którym można było polegać. Jednak Jemu nie zawsze podawano rękę . Piotrek będzie Ciebie wszystkim związanym ze światem lotniczym brakowało. Odleciałeś wysoko w chmury.Wstawiaj się za nami tam u szefa .